Muszę przyznać, że im bardziej zgłębiam astrologię, tym
bardziej skłaniam się do jej nurtu tradycyjnego i staram się zrozumieć źródła oraz założenia, tkwiące u podstaw tej
starożytnej wiedzy. Nie zapominam
jednak, że żyję w XXI wieku i chociaż natura ludzka pozostaje niezmienna od
tysięcy lat w swej zasadniczej warstwie, zmianie ulegają warunki, w jakich
funkcjonujemy a to wpływa na naszą mentalność. Nie wyobrażam sobie w
dzisiejszych czasach analizy horoskopu bez planet transsaturnicznych – nie
znaczy to, że byłaby ona niemożliwa czy mniej trafna niż w czasach, kiedy Uran,
Neptun i Pluton nie były jeszcze odkryte, po prostu naszym współczesnych
umysłom, nawykłym do szybkich działań,
łatwiej jest wnioskować biorąc pod uwagę planety mocno związane z globalizacją
świata.
Poprzez nieustanny dostęp do mediów i informacji o tym, co
dzieje się na świecie, wolne planety pokoleniowe wpływają na nasze losy,
szczególnie jeśli są mocno zaznaczone w osobistym kosmogramie.
Czasem zdarza się, że przeceniamy ich rolę w tranzytach,
ciągle słyszę na przykład: „oj, Pluton będzie mi w tym roku tranzytował
Księżyc, już się boję!”, „mam Neptuna na MC, pewnie mnie zwolnią!”, „Uran
tworzy kwadraturę z moim Merkurym, co to będzie!!” Otóż może się zdarzyć, że
nic nie będzie. Jeśli nie masz w radixie aspektu – w tym wypadku Plutona do
Księżyca, Neptuna do MC czy Urana do Merkurego – to możesz w ogóle nie odczuć
takiego tranzytu. W każdym razie nie osobiście.
Bywa też odwrotnie – nie doceniamy wpływu, jaki mają ciężkie
planety na nasz los, bo czasem nie od razu widzimy ich znaczenie w kosmogramie. Na początku moich zainteresowań astrologią
długo nie zwracałam uwagi na Plutona, bo tworzył w moim horoskopie tylko
sekstyl z Neptunem, co dotyczyło całego pokolenia. Dopiero kiedy doświadczyłam
jego dotkliwego wpływu zrozumiałam, że jest jedną z istotniejszych dla mnie
planet. Mam stellum w Strzelcu a
rządzący nimi Jowisz umiejscowił się w Skorpionie, w pobliżu Dsc. Kiedy Pluton, władca
Skorpiona, zaczął tranzytować najpierw
Jowisza, potem Dsc a następnie wszedł na długie lata do Strzelca, przechodząc
po kolei przez 5 moich planet, miałam
okazję przyjrzeć mu się z bardzo bliska i dogłębnie poznać jego naturę. W
chwili, kiedy Pluton przeszedł wreszcie do Koziorożca odetchnęłam z ulgą, ale
skutki tranzytu odczuwać będę jeszcze długo.
Drugą planetą transsaturniczną, której działanie poznałam z
każdej strony jest Uran. W moim horoskopie planeta ta odbiera najwięcej aspektów: dwie kwadratury
tworzące półkrzyż, trzy trygony (w tym
do Słońca), kwadraturę do osi Asc-Dsc i sekstyl do Węzłów Księżycowych. Każdy
tranzyt poruszał prawie wszystkie planety i czułe punkty, fundując mi osobiste
trzęsienie ziemi.
Zaczęłam od własnego horoskopu,
żeby podkreślić, że wpływ Urana i Plutona jest mi znany nie tylko teoretycznie,
ale przede wszystkim praktycznie.
Obecna, trwająca już od dłuższego czasu na niebie kwadratura, która
uściśli się jeszcze wielokrotnie, budziła więc i nadal budzi mój niepokój.
Zauważyłam jednak rzecz znamienną – pomimo tak dużego znaczenia Urana i Plutona
w urodzeniowym horoskopie, dopóki tranzyt nie dotyka w jakiś szczególny sposób
moich osobistych planet, jego działanie jest ledwo zauważalne, tworzy jedynie
ogólny klimat, tło, na którym toczy się życie.
Tło, jakie mam na myśli to atmosfera społeczna i polityczna
w kraju, „wojna polsko-polska” i ogólnoświatowy kryzys, czyli to wszystko, co
toczy się wokół, ale jednocześnie mocno wpływa na życie i warunki, w jakich funkcjonuję. Skupiam
na tym swoją uwagę, czyli tranzyt jest nieustannie odczuwalny, szczególnie w
okresach uściślenia aspektu – wpływa na mnie, ale jakby pośrednio.
Co oznacza kwadratura Plutona w Koziorożcu z Uranem w
Baranie, albo raczej jak ja ją widzę?
Pluton to przede wszystkim przymus, konieczność przed jaką
jesteśmy postawieni, wszystkie sytuacje, o jakich mówimy :”bez wyjścia” ( w
każdym razie takimi się nam wydają). Pluton to również zagrożenie, ale nie jest
to irracjonalny czy stłumiony lęk, jak w
przypadku Saturna, tylko głębokie
poczucie trwogi, konfrontacja z czymś, co jest od nas silniejsze. Tranzyt
Plutona zniewala, sprawia, że człowiek jest podatny na manipulację lub sam
zaczyna ją stosować, ponieważ tu nie ma drogi pośredniej – albo ulegasz władzy
albo sam ją uzyskujesz na wszelkie możliwe sposoby, nie przebierając w
środkach. Pluton to walka o źródło energii, które daje moc, ale czasem
niezbędne jest tylko do przeżycia.
Zadaniem Plutona jest wyzwolić w nas siłę, która pozwoli nam przetrwać – za
cenę odrzucania tego, co uznawaliśmy dotąd za część nas samych i czego nie
chcieliśmy się pozbyć . Słowem – kluczem w przypadku Plutona jest REZYGNACJA,
(myślę, że w większym stopniu niż TRANSFORMACJA). W odniesieniu do horoskopów
indywidualnych planeta ta często związana jest z psychoterapią, jako próbą
pozbycia się szkodliwych dla nas i nieaktualnych przekonań a następnie
zastąpienie ich nowymi, bardziej adekwatnymi dla naszej zmieniającej się wciąż
osobowości.
Pluton ma bardzo wiele wspólnego z moralnością, ponieważ
zmusza nas do dokonywania wyborów – mam być ofiarą czy katem? Rządzić czy
pozwolić sobą rozporządzać? Mieć władzę czy jej ulec? Zbić fortunę czy żyć w długach? Brać, co
należy do innych czy oddać nawet to, co się nam należy? Poddać się czy walczyć
do końca? Pobierać energię od kogo tylko
się da czy wesprzeć resztą energii
jeszcze słabszych? Żyć czy umrzeć?
Hamletowskie „to be or not to be” jest bardzo plutoniczne. Te dylematy w cieniu
Plutona wydają się nie mieć rozwiązania,
myślimy, że nie mamy wyboru, że to
sytuacja zmusza nas do takich czy innych rozwiązań. Dopiero kiedy uzmysłowimy
sobie, że nic i nikt na świecie nie jest w stanie nas do niczego zmusić
odzyskujemy wolność, którą Pluton starał się nam odebrać.
Tranzytując Koziorożca, w znaczeniu globalnym, obejmuje swym
działaniem wszystkie instytucje państwowe, zmienia od podstaw to, co do tej
pory było trwałe i spójne, przekształca rządy i władze, wprowadza nowe systemy
państwowe, zmienia sojusze, unie i
granice. Skutki jego działań nie są jeszcze widoczne, zobaczymy je dopiero,
kiedy opuści znak i wejdzie do Wodnika.
Uran natomiast to planeta rewolucji i pragnienia niczym
nieskrępowanej wolności. Uran uznaje, że jeśli coś nie działa dobrze, to trzeba to zmienić natychmiast – nie jest
niestety w stanie przewidzieć skutków swoich ulepszeń, więc powstały chaos
pozostawia do uporządkowania innym. W filmie „Jaberrwocky” Monty Pythona jest
scena, w której Dennis-bednarz chce usprawnić działalność wytwórni zbroi. Wszyscy
w manufakturze wykonywali swe ruchy mechanicznie, bez wkładania w czynność
odrobiny myśli – otóż nowatorski Denis przekładając tylko jeden element,
doprowadził do całkowitej ruiny zbrojownię, budząc na widowni śmiech
głośniejszy niż chrzęst walącego się na ekranie żelastwa. To właśnie czyste działanie
Urana. W przypadku tej planety nic nie jest pewne a jej istotą jest zaskoczenie.
Baran jest znakiem ognistym, rządzonym przez wojowniczego
Marsa. Pobyt Urana w Baranie wywołuje więc działania nagłe, ekstremalne,
nieprzemyślane, szybkie i skłonne do rozwiązań siłowych.
Co wynika z pełnego napięcia połączenia obydwu planet? Walka, rewolucja, której celem jest całkowite
przeobrażenie dotychczas panującego układu sił. Pluton (skoncentrowana energia,
również kapitałowa) przekształca instytucje rządowe i najbardziej trwałe
sojusze, zmienia granice w sposób powolny, starając się jednocześnie utrzymać
władzę, za pomocą wspólnych funduszy – Uran w sposób gwałtowny stara się ten
proces przyspieszać. Protesty, strajki, rewolucje na całym świecie – prawie
codziennie gazety donoszą o fali niezadowolenia, manifestowanej w sposób
gwałtowny i wojowniczy. Kwadratura Urana w Baranie z Plutonem w Koziorożcu to
próba sił, która towarzyszyć nam będzie
jeszcze wiele lat, pogłębiając światowy kryzys. Próby jądrowe Korei Północnej oraz
trzęsienie ziemi w Japonii z uszkodzeniem elektrowni atomowej to również obraz
działania związku energii jądrowej (Pluton) z nagłą i niespodziewaną katastrofą
(Uran)
W naszym kraju układ ten objawia się nieustannym konfliktem
między dwiema siłami, z których jedna wprowadza nieprzemyślane i nieudane
reformy (Uran w Baranie) a druga stara się wywierać nacisk na rząd (Pluton w
Koziorożcu) a wszystko w wyniku nieprzewidzianej katastrofy(Uran w Baranie), w
której zginęły najbardziej znaczące osobistości w Państwie (Pluton w
Koziorożcu).
Kto w tym nieprzejednanym konflikcie może wygrać? Tu nie ma
wygranych. Pluton działa powolnie, konsekwentnie i bezwzględnie, Uran nagle i
bez przemyśleń – zwycięstwo może być tylko pyrrusowe. Pluton to terror a Uran
rewolucja, co wynika ze spotkania tych pojęć wszyscy wiemy.
Ostatni raz, kiedy Pluton był w Koziorożcu świat był w przededniu rewolucyjnych
przemian, do których doszło, kiedy planeta ta weszła do Wodnika, rządzonego
przez Urana (Rewolucja Francuska, powstanie Stanów
Zjednoczonych). Skutki obecnych
przekształceń widoczne będą po 2023 roku, kiedy Pluton zagości w Wodniku a Uran
w Byku, znakach, które wzajemnie tworzą do siebie kwadraturę. To jest
przyszłość, która na razie wydaje nam się odległa a ja wierzę, że ludzkość
wyciągnie wnioski z przeszłości i będzie potrafiła oprzeć się destrukcyjnym
tendencjom, które fundują nam spotkania obydwu planet.