Translate

niedziela, 3 lutego 2013

Les Miserables

W piątek po kilku miesiącach "cofania" Jowisz wreszcie ruszył do przodu! Może i moje sprawy będą się lepiej rozwijać...Jestem bardzo czuła na wędrówkę Jowisza a jego siła, konfiguracje, jakie tworzy i moc działania odczuwam bardzo wyraźnie. Być może tym właśnie spowodowane było moje milczenie i słabe udzielanie się na blogu w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Czułam się słaba, wycofana i pozbawiona energii. Wierzę, że teraz już będzie lepiej, w każdym razie taką mam nadzieję.
Wczoraj zobaczyłam wreszcie w kinie "les Miserables", film, którego po prostu nie mogłam się doczekać. Odkąd pamiętam historia galernika Jeana Valjean'a i tropiącego go całymi latami inspektora Javert'a oraz biednej Fantine i jej osieroconej córki Cosette wyciskała mi łzy z oczu. Wzruszałam się czytając "Nędzników" po raz pierwszy, jeszcze w liceum a może nawet wcześniej. Moja dziecięca dusza buntowała się ( i prawdę mówiąc nadal się buntuje)  przeciwko takiej niesprawiedliwości. Nie mogłam zrozumieć świata pozbawionego współczucia. Bo powieść Victora Hugo staje w obronie ludzi najsłabszych, pozostawionych samym sobie, cierpiących za winy, których nie popełnili a także tych wszystkich, którzy pomimo że działają zgodnie z prawem boskim, nie mogą zwrócić się do społeczeństwa o pomoc, bo ludzkie prawo mają przeciwko sobie. Być może to właśnie wczesna lektura "Nędzników" w dużym stopniu ukształtowała mój światopogląd, a może było odwrotnie - czytałam Victora Hugo, bo odzwierciadlał moje najgłębsze przekonania. Płakałam na filmie z Jean'em Gabin'em w roli Jean'a Valjean'a a scena wędrówki przez kanał z umierającym Mariuszem na plecach, zakończona spotkaniem z Javertem, wprawiła mnie w taką rozpacz, że oglądający wraz ze mną film sąsiedzi powiedzieli: "Ela, to przecież tylko film, to nie dzieje się naprawdę". Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam w telewizji koncert z okazji 25 -lecia musicalu "Les Miserables" z udziałem najlepszych wykonawców licznych wykonań tego dzieła wiedziałam już, że to miłość od pierwszego wejrzenia. Muzyka, wykonanie - wszystko mi się podobało, od tego czasu obejrzałam koncert tyle razy, że większość piosenek znam na pamięć. Będąc w Londynie nie poszłam na musical, bo postanowiłam poczekać na film i nie chciałam psuć sobie wrażenia przez porównania. Trailer z "I dreamed a dream" w przejmującym wykonaniu Anne Hathaway pokazywał, że warto czekać!
Nie zawiodłam się. Mam nadzieję, że dostaną dużo Oskarów, na pewno należą się Tomowi Hooperowi za reżyserię, Anne Hathaway, grającej Fantine i Hugh Jackmanowi, który wcielił się w główną postać. Wszyscy aktorzy zresztą dali z siebie wszystko, śpiewając na żywo i płacząc ewidentnie prawdziwymi łzami, co uwielbiam. Dla mnie aktorstwo to ukazywanie prawdziwych emocji i przeżyć, kiedy widzę, że ktoś "jest" postacią a nie tylko ją gra, dla mnie to szczyt zawodowstwa - chociaż spotykałam się z zarzutem, że to amatorszczyzna. Scenografia i kostiumy oraz charakteryzacja też były imponujące a prawda widoczna w każdym szczególe, również na zniszczonych twarzach bez upiększeń.
Na pewno jeszcze raz obejrzę film. I chyba wrócę do powieści.
Victor Hugo miał Słońce, Wenus, Merkurego i Plutona w Rybach, znajdował się tam również północny Węzeł Księżycowy o charakterze Jowisza i Wenus, wskazujący kierunek rozwoju człowieka.

(Victor Hugo, źródło: www.astro.com)

Obecność tylu planet w znaku, znanym ze skłonności do współczucia, mistycyzmu, głębokiej wiary i potrzeby poświęcenia sprawia, że autor "Nędzników" był niezwykle czuły na los człowieka nieszczęśliwego. Układ ten wskazuje też na rodzaj izolacji, wygnanie, na które pisarz skazał się dobrowolnie. Ascendent w Skorpionie sprawiał, że Victor Hugo był zdolny do głębokich i namiętnych uczuć a nędza ludzka i walka o przetrwanie była mu bliska i zrozumiała tak bardzo, że uczynił ją tematem swej twórczości. Ambicja pisarza była nieograniczona - jego MC wypadało w Lwie, znaku rządzonym przez Słońce."Chcę być Chateaubriandem lub nikim"  napisał w szkolnym zeszycie ( Victor Hugo raconté par un témoin de sa vie, Adèle Hugo, 1863). Chciał zaistnieć, dążył do sławy i uznania, w jego dziesiątym domu kariery znalazł się i Jowisz i Saturn, co z jednej strony wskazuje na duże ambicje i trwałość kariery w dziedzinie literatury (Saturn w Pannie, rządzący III domem) oraz wyniesienie społeczne, związane z dużą gratyfikacją finansową (Jowisz w Lwie, rządzący II domem), ale pokazuje również zmienne losy pisarza jako polityka i moralisty - obie planety się "cofają" -  autor miał skłonność do zmiany zapatrywań a sytuacja polityczna i społeczna  w tych czasach zmieniała się jak w kalejdoskopie. Władzę i system społeczny uczynił też tematem swojej twórczości. Kochał teatr, miał wiele kochanek, lubił błyszczeć (MC i Jowisz w Lwie). Mars w buntowniczym znaku Wodnika w III domu komunikacji, literatury i przepływu informacji sprawiał, że w młodości Hugo chciał przełamywać tabu, zmieniać zasady, był rewolucjonistą (Mars w trygonie do Urana i kwadraturze do Ascendentu) o mentalności idealisty (Księżyc w Strzelcu w trygonie do Jowisza).
Mówi się, że Merkury w Rybach jest słaby, bo w upadku i na wygnaniu - trudno jest go powściągnąć, ponieważ w zmiennym i wodnym znaku Ryb daje ogromną zmienność nastrojów, zapatrywań, przekonań, Victor Hugo potrafił jednak wykorzystać Merkurego w najlepszy sposób z możliwych - oddał go władzy nieograniczonej wyobraźni, intuicji i natchnienia a ułatwił mu to trygon Merkurego z Neptunem i bliskość Północnego Węzła Księżycowego - układ ten uczynił z autora "Nędzników" wybitnego pisarza, którego arcydzieło przetrwało przez pokolenia, nadal budząc refleksje i wzruszenie.
W zasadzie można by rozpatrywać cały horoskop w świetle jego fundamentalnego dzieła - jest tam wieloletnie ukrywanie się galernika (Słońce i Wenus w koniunkcji z Plutonem w Rybach) przed ograniczeniem wolności i bezwzględnym prawem, reprezentowanym przez wykonującego gorliwie swe obowiązki Javerta (Saturn w Pannie w opozycji do tego stellum), jest również "grzeszna" miłość, obarczona konsekwencjami, która powoduje upadek Fantine, odrzuconej przez bezwzględną społeczność robotników (wciąż ta sama spalona przez Słońce Wenus w koniunkcji z Plutonem w Rybach w opozycji do Saturna w Pannie), jest dziecko w centrum uwagi (MC w Lwie), jest grupa młodych rewolucjonistów (wspomniany już Mars w Wodniku w III domu w trygonie do Urana w XI domu), którzy giną (kwadratura do Asc.). Jest też ostatecznie miłość romantyczna, szczęśliwa i powrót Mariusza z Kozetą do przynależnej im sfery (Wenus w Rybach w opozycji do Jowisza retro w Lwie). Jest też ostatecznie idealistyczny światopogląd i moralizatorskie dygresje (Księżyc w Strzelcu w trygonie do Jowisza w kwadraturze do Merkurego).
Nie da się daleko odejść od własnego horoskopu...
Na koniec, odchodząc od tego ciężkiego tematu, dla złapania oddechu, zamieszczam kilka zdjęć z mojego ostatniego pobytu w Londynie

Kamień z Rosetty w British Museum

Mój mąż, wielbiciel psów, przy rzeźbie jednego z ulubieńców. British Muzeum

Brytyjskie muzea nie dość, że są bezpłatne, to jeszcze interaktywne, można się przebierać i bawić :-) Muzeum Wiktorii i Alberta

Karolina z Sofoklesem. British Muzeum

Rodzinka odpoczywa. Również British Muzeum

Mój mąż tym razem w Royal Opera House na "Minotaurze". Ja też tam jestem, tylko robię zdjęcie :-)

No nie była to zbyt wygodna moda. Muzeum Wiktorii i Alberta

I znów mój wielbiciel psów...Muzeum Wiktorii i Alberta
 O Londynie jeszcze nie raz napiszę...


6 komentarzy:

  1. Droga Elu, ja również czuję, że wraca mi energia do działania, może to właśnie dzięki Jowiszowi, który ruszył do przodu. Podobnie jak Ty, w młodości wzruszałam się bardzo czytając "Nędzników" i oglądając film z Jean'em Gabin'em. Tę najnowszą wersję też chętnie obejrzę, zwłaszcza, że rolę Kozety gra Anne Hathawey, którą uwielbiam. Zdjęcia bardzo interesujące, zwłaszcza zaciekawiło mnie Muzeum Wiktorii i Alberta. W młodości czytałam chętnie książki Gerorga Bidwella, min. właśnie "Wiktorię, żonę Alberta". Przez jakiś czas bardzo fascynowały mnie te postaci. Pozdrawiam Cię gorąco i życzę sprzyjających konfiguracji na niebie:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Już dawno zauważyłam Genevieve jak wiele nas łączy:-)) mamy podobne gusta i wrażliwość:-) Oby Jowisz Ci sprzyjał, tak jak inne gwiazdy i planety na niebie:-))) Ściskam Cię bardzo serdecznie:-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Elu Kochana, teraz to już trudno będzie znaleźć wytłumaczenia brakiem czasu, po prostu muszę zobaczyć "Nędzników". Książkę czytałam tak dawno, ale przecież takich książek się też nie zapomina. Zdjęcia urocze, z humorem i trudno się do nich nie uśmiechnąć :) Proszę, pisz częściej! Pomyślnego układu planet, ucałownia :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgosiu kochana idź koniecznie na "Nędzników", nie zawiedziesz się! Postaram się częściej pisać i zaglądać na zaprzyjaźnione blogi, obiecuję, że się poprawię :-))ostatnie miesiące po prostu nie były dla mnie zbyt łaskawe. Ucałowania gorące :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie umiem się odnależć w świecie horoskopów-to dla mnie bardzo trudny temat....Przepiękne fotografie-Pozdrowionka serdeczne zostawiam.Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie szkodzi Krystynko, dla mnie trudnym tematem jest malarstwo, które bardzo lubię, ale na którym się nie znam :-) Pozdrawiam Cię serdecznie :-)))

    OdpowiedzUsuń