Translate

sobota, 5 października 2013

Wspomnienia z Thassos

Jesień nadeszła niepostrzeżenie, jeszcze promienna i kolorowa, ale lada chwila zmieni ubranie na szare, zanim chłodna zima ubierze ją na biało, upodabniając do samej siebie. Patrzę przez okno na opadające liście i ciągle jeszcze radosne, chociaż blednące Słońce i myślę sobie, że tak właśnie się czuję i chciałabym jak najdłużej zachować ten czas wczesnej jesieni, pełnej barw i stonowanej radości...
Tymczasem pod oczami ciągle mam błękit morza i nieba z Thassos, mało popularnej wśród polskich turystów greckiej wyspy, słonecznej i radosnej, w której czułam się jak w raju. Zwykle wybieram cele swoich podróży nie tyle ze względu na piękno krajobrazu, chociaż to oczywiście jest też istotne, ile z powodu miejsc, które można zwiedzić i wrażeń, jakich dostarczają. Szczególnie kocham wielowiekowe miejsca kultu, bez względu na wyznawaną religię, stare kościoły, wielkie katedry, starożytne świątynie...czuję w nich skumulowaną energię duchową, która przypomina mi, że cokolwiek napotkam po tamtej stronie, będzie konsekwencją tego kim jestem na tym świecie i co zrozumiałam z wydarzeń mojego życia...Tym razem jednak zapragnęłam prawdziwych wakacji, takich z plażowaniem, kąpielą w ciepłym morzu, wylegiwaniem się na słońcu, leniwą atmosferą, długimi spacerami wzdłuż wybrzeża, snuciem się krętymi uliczkami niewielkiego kurortu i nadmorskich miasteczek - wszystko to znalazłam na Thassos. Prawdę mówiąc niewiele jest tam do zwiedzania, owszem jest bogate i bardzo interesujące muzeum w stolicy wyspy z ogromnym "Pasterzem z owieczką", przypominającym do złudzenia dużo bardziej współczesną symbolikę, byliśmy również we wspaniałym starożytnym teatrze z V w p.n.e, jednym z najstarszych w Grecji (obecnie w konserwacji, ale i tak udało nam się pod osłoną zmierzchu wspiąć na sam szczyt, podziwiając niezwykłą budowlę i przecudowny zachód słońca), odwiedziliśmy również pięknie położony klasztor Archanioła Michała, miejsce zachwycające pod każdym względem i zaspokajające moją potrzebę kontaktu z wyjątkowymi miejscami kultu, ale to prawie wszystko, co warto zobaczyć na Thassos. Pojechaliśmy jeszcze do Theologos, starej, historycznej stolicy, która okazała się miejscem klimatycznym, chociaż mocno wyludnionym i do Panagii, miejscowości cudownej pod każdym względem - poza tym były do oglądania tylko coraz piękniejsze plaże i zatoczki, których na wyspie jest mnóstwo i z których właśnie słynie. Jednak atmosfera spokoju, urokliwe miejsca i przecudnej urody krajobrazy czynią z Thassos wyspę niezwykłą - po prostu chce się tam wrócić. Było wakacyjnie, relaksująco, pięknie, po prostu cudnie!

Takich miejsc jest tam mnóstwo       

Giola, jedna z większych atrakcji turystycznych, widziana ze statku. To oczko ze szmaragdową wodą, która wpływa z morza. Można się kąpać, co wiele osób czyni, ale trudno się tam dostać od strony lądu.
Klasztor Archanioła Michała widziany ze statku
Szmaragdowy kolor morza...
Pływało się cudownie :-)
Wycieczka statkiem była wspaniała :-)
Mój mąż na tle "Pasterza z owieczką"

W muzeum
hotelowa tawerna, w której jadaliśmy kolacje

W tawernie
W Theologos kupuję miody i oliwę, z których słynie Thassos
Tu jedliśmy śniadanie
Panagia, wnętrze kaplicy zawsze otwartej, klucz leżał na parapecie, w środku świece i zapałki 
Na rynku w Panagii

Na stateczku :-)

13 komentarzy:

  1. Pięknie wyglądacie!!! (to ja by the way, Wasza córka).

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem Kochanie :-))) To dzięki Tobie te wspaniałe wakacje, dziękuję :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też tak uważam:))) I dodam jeszcze, że widoki również niesamowite! Wakacje spędzone wśród takich cudów natury muszą być udane:))) Pozdrawiam Cię Elu najserdeczniej:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Genevieve :-)) To były cudowne wakacje :-))) Pozdrawiam Cię z całego serca :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma jak ciepło wspomnień... piękne zdjęcia i tyle w nich radości pełnej wakacyjnej lekkości ducha! Ściskam Eluniu :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy jesień przypomina, że przed nami zima a do lata wciąż daleko zostają wspomnienia, które ogrzewają serce promieniami słońca :-) Pozdrawiam Cię ciepluteńko Małgosiu :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne klimaty! Ummm zapewne jest tam co zwiedzać :) Pozdrawiam
    www.wrozpaczy.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Elżbieto:)Poczytałam z przyjemnością zaległe wpisy,jak miła lekturę.Nigdy nie byłam w Ciechocinku,choć tak wiele o nim słyszałam.Kiedy pisałaś wniosek do sanatorium,żeby dostać Busko,wystarczyło,by lekarz zaznaczył to na wniosku.Widzisz,a mogłyśmy się spotkać:)
    Jak czytam Elu,Twoje doświadczenia życiowe i zawodowe są bardzo różnorodne i bogate,a serce masz wielkie i ogromną wrażliwość,duże zrozumienie i wyrozumiałość,dużo też w Tobie altruizmu.

    Piękny wypoczynek,czasem potrzebny jest głęboki relaks,słońce,plaża,woda,błękit nieba i dużo pozytywnego myślenia,co daje dobrą energię.
    Piękne fotki z dobrą energią.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Ewo! To prawda, kiedyś wystarczyło zaznaczyć na skierowaniu a teraz wysyłają gdzie chcą...ale i tak było wspaniale :-)
    Bardzo Ci dziękuję za dobre słowa i życzliwość :-))) Przesyłam Ci wiele uśmiechów i serdeczności :-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Pani Elu,
    nie wiem czy to najlepsze miejsce na taki komentarz, ale chcialam podziekowac za Smazone Zielone Pomidory. Trafilam na Pani sztuke przypadkiem, ale moze w zyciu nie ma przypadkow:)
    Oprocz bardzo pozytywnych odczuc czysto artystycznych, cala Pani historia stojaca za ta sztuka chwycila mnie za serce.
    Dziekuje ze udalo sie Pani to zrobic, bez nazwiska i w tym wieku:) Niezwykle inspirujace! Pozdrawiam i wytrwalosci i sukcesow zycze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Pani, nawet Pani sobie nie wyobraża jak wielką sprawiła mi Pani przyjemność swoim wpisem :-) dla takich chwil warto było ponosić wszystkie trudy i pokonywać przeszkody :-) Już niedługo wrócę do pisania bloga. Dziękuję serdecznie :-)))

      Usuń
  11. Tak tu cichutko.....Zostawiam promyki słońca i kolorki uśmiechnięte...Pozdrowienia zostawiam.Krystyna

    OdpowiedzUsuń